niedziela, 1 lutego 2015

Tarczowa wykończeniówka. Część I

Ostatnim razem zostawiliśmy tarczę w piwnicy, schnącą pod obciążeniem. Powoli bo powoli, w końcu pozdejmowałem wiązania. Tak jak się spodziewałem, wyschnięta skóra straciła swą przezroczystość, jednocześnie zachowując nadany jej wcześniej kształt. 


Następny etap wymagał długiego zastanowienia. Odnalezione w Lenzen szczątki tarczy nie były pokryte skórą, jednakże zachowało się 6 nitów przechodzących przez sklejkę. Pod łbami znajdowała się wolna przestrzeń (ok. 3mm), za to po drugiej stronie rozklepane trzpienie zabezpieczono szerokimi podkładkami. Świadczy to jednoznacznie, że wierzchnia strona tarczy była pokryta skórą. 

Szkic wewnętrznej strony pozostałości tarczy za Felix Biermann, Norbert Goßler, Handel und Handwerk in der früh- und hochmittelalterlichen Westprignitz, Wiesbaden 2013, s. 220, Abb 11, 2.

Jako, że - wykonane w końcu z materiałów organicznych! - znalezisko odkryto pod drewnianą podłogą chaty, śmiało możemy przypuścić, iż z rozwalonego korpusu ktoś ściągnął skórzaną powłokę. W ten sposób Słowianin zrobił sobie coś nowego z odzyskanej skóry, a archeolodzy znaleźli śmieci ciepnięte w szparę pod deskami: dziś powiedzielibyśmy, że zamiecione pod dywan...

Ponieważ po wewnętrznej stronie tarczy pomiędzy nitami a drewnem nie było wyraźnego odstępu, to nie zdecydowałem się na dodanie skóry również po tej stronie. Nie chcąc jej pozostawić bez zabezpieczenia, wziąłem klej kostny i okleiłem wnętrze tarczy lnem


Tutaj wchodzimy już na bardzo grząski grunt i jasne staje się, że każdy kolejny krok nie będzie już ścisłą rekonstrukcją znaleziska, a tylko moim mniej lub bardziej sensownym wymysłem. Największy problem napotykamy z nitami. Dość oczywistym przypuszczeniem jest, że musiały one służyć do mocowania pętlic. Jak wyglądały i z czego były zrobione? Nie wiemy! Wiemy natomiast jak wyglądały nity...


...i że wykonano je z miedzi lub z brązu, a same podkładki z żelaza: Buntmetall mit Eisenplättchen hinterlegt, jak nas poucza przechowywany w archiwum BLDAM w Wünsdorf pod Berlinem raport konserwatorski. Niestety, nie udało mi się nigdzie znaleźć odpowiednio długich nitów z metali kolorowych, a sklepanie trzpieni najdłuższych dostępnych w sprzedaży (allegro!) miedzianych nitów 5mm/16mm nie dało im dodatkowych milimetrów, ile było potrzeba. 

W tej sytuacji zdecydowałem się na dwie rzeczy, które umożliwiły mi dalszą pracę nad tarczą, ale oddaliły mnie nieco od wykonania w 100% ścisłej rekonstrukcji zabytku:
1) użycie nitów stalowych 6mm/40mm,
2) zmiana ich układu.




Dlaczego? Po pierwsze, oryginalne nity miały okrągłe łby o średnicy 10-12mm. Te użyte przeze mnie - 11mm. Przynajmniej jedno się zgadza. Po drugie, takie ich ustawienie najbardziej pasuje do uchwytu, który wymyśliłem:


Jeżeli przyjrzycie się bowiem szkicowi znaleziska, to zobaczycie że spod pierwszej grupy nitów wystaje coś w rodzaju włókna. Uznałem to za trop i postanowiłem zrobić pętlice z konopnej liny. Żeby je zamocować potrzebne było jednak jeszcze coś, do czego można by to przynitować. Na przykład - surowa skóra:


Z powodu kształtu uchwytu i szerokości sznura musiałem oczywiście zmienić rozstaw nitów. To dosyć bolesna sprawa. Niestety nie ostatnia, bo przecież każdy mi teraz wytknie oczywistą sprzeczność: wszak po wewnętrznej stronie tarczy wcale nie miało być skóry! To prawda, ale nie mam pojęcia jak to inaczej rozwiązać. 


Dlatego jeżeli ktoś miałby jakiś konstruktywny pomysł, jak można to lepiej zrobić, ewentualnie dostęp do miedzianych/brązowych nitów z okrągłymi łbami o wymiarach ok. 6(grubość)/10-12(łeb)/30-40(długość)mm - koniecznie proszę o kontakt. I odpowiedni komentarz...


...dzięki czemu będę mógł poprawić to co jest, na tyle na ile się da. W przeciwnym razie pozostanie mi tylko dokończyć w podobny sposób resztę wykończenia: dać pętlę na łokieć i pas nośny, a potem...


...cieszyć się tym co mam, czyli niedoskonałą próbą rekonstrukcji tarczy opartej na jedynym bezspornie potwierdzonym znalezisku z obszaru wczesnośredniowiecznej Słowiańszczyzny Zachodniej!