wtorek, 31 maja 2011

Moja tarcza z dartych desek, cz. I

W przerwie pomiędzy relacjami z Danii chciałbym opowiedzieć i, miejmy nadzieję, pokazać jak się robi (hipotetyczną, o czym za chwilę) rekonstrukcję wczesnośredniowiecznej tarczy z terenów Słowiańszczyzny Zachodniej. I tutaj, jako że rekonstrukcja to słowo dość poważne, którego na wiatr rzucać nie chcę, muszę od razu poczynić pewne zastrzeżenia.

Po pierwsze musi być jasne, że nie dysponuję rekonstrukcjami odpowiednich historycznych narzędzi. Nie mam typologicznego, wykutego z rudy darniowej przez kowala młotka, ani też ośnika, ciosła czy toporka. Używam zwykłej siekiery, struga, młotka, ołówka i linii. W tym jednym więc aspekcie o rekonstrukcji w pełnym, 100% tru i na wypasie znaczeniu mowy być nie może. Osobną jednak sprawą są stosowane przeze mnie techniki produkcyjne, które staram się w miarę wiernie odtwarzać wykonując poszczególne elementy tarczy.

No ale właśnie - jakie elementy? Jakiej znowu tarczy? Przecież jeśli już się robi rekonstrukcję, to wypadałoby najpierw znaleźć dla niej źródła! Problem polega jednak na tym, że wczesnośredniowieczne tarcze jako wykonane z materiałów organicznych, miały bardzo niewielkie szanse by dotrwać do naszych czasów, a w dodatku aż do XII wieku nie dysponujemy praktycznie żadnymi pewnymi źródłami, które mogłyby nam pomóc w ustaleniu formy tego najpowszechniejszego wśród Słowian Zachodnich uzbrojenia ochronnego.

Mamy tu jednak dwa ważne wyjątki: pochodzące z przełomu X i XI w. kamienie z Libušína, 

Jeden z kamieni Libuszyńskich wg Pawła Rudzińskiego, Tarcza we wczesnośredniowiecznej Polsce na tle europejskim. Od plemienia do państwa.
...i wchodząca w skład złożonego po 1011 r. skarbu zausznica z Lisówka:

Zausznica z Lisówka za Pawłem Rudzińskim, Tarcza...

Oba przedstawienia pochodzą więc mniej więcej z tego samego okresu, z dwóch sąsiednich krajów. Oba są podobne. Bardzo ładnie koresponduje to zresztą z dwunastowiecznym przekazem Helmolda (l. I, c. 1), który pisał, że rodzaj broni i sposób wojowania jest taki sam u Polaków i Czechów... I zausznica i kamień ukazują nam przecież konnych wojowników, chroniących się za dużą w stosunku do trzymającej ją postaci, okrągłą tarczą. Takie tarcze znane i używane były w Europie Zachodniej, o czym świadczyć może, szczególnie w naszym kontekście, pochodząca prawdopodobnie z Lotaryngii, wykonana w pierwszej połowie X w. czara włocławska.

Czara za naszwloclawek.pl, w centrum widoczna postać z tarczą w lewej ręce. Widać imacz, wyodrębnioną krawędź i podział wewnętrznego pola tarczy, interpretowany jako obszycie (kropki) jej również z tej strony kilkoma kawałkami skóry.



Okrągłe tarcze z centralnie umieszczonym umbem zrobione były z względnie cienkich (do 10mm) deseczek, bardziej profesjonalnie zwanych plankami. Stykały się one ze sobą równolegle, sklejone prawdopodobnie klejem kostnym, jednak głównymi elementami zapewniającymi spoistość ich konstrukcji, był biegnący przez wszystkie planki imacz, przynitowane do nich umbo, oraz - co najważniejsze - naszyta na całą jej zewnętrzną (a czasem i wewnętrzną) powierzchnię, oraz na krawędzie, skóra. Tego typu tarcze były we wczesnym średniowieczu najbardziej charakterystyczne dla Skandynawii. Nieprzypadkowo więc chyba umba, imacze i inne ich pozostałości   znajdowane właśnie na terenach północnopołabskich, 

Umbo ze Starogardu Wagryjskiego wg Pawła Rudzińskiego, Tarcza...


...czy też na Pomorzu Zachodnim (Świelubie), w takich jednoznacznie z obecnością Skandynawów kojarzonych miejscach, jak położone na południowej odnodze bałtyckiej części wielkiego szlaku od Waregów do Greków emporia handlowe. Jeśli to założenie jest słuszne, trzeba będzie tę formę uznać za obcą, z pewnością stosowaną na interesujących nas terenach, ale na pewno nie charakterystyczną dla kultury słowiańskiej.

Wg Pawła Rudzińskiego, autora artykułu w najbardziej wyczerpujący sposób przedstawiającego temat używanych we wczesnym średniowieczu na ziemiach polskich tarcz, ta obca okrągła forma mogła być używana przez polską i czeską elitę wojowników ze względów prestiżowych. Bo jeśli już przyjmiemy, że nie należały one do skandynawskich kupców czy najemników, to jasne być musi, że nie były to tarcze produkowane na miejscu, lecz raczej egzemplarze uzyskane jako dary, zdobycz wojenna, lub przedmiot wymiany z obcymi. Co za tym idzie - rzecz zbytkowna, służąca do podkreślenia statusu poprzez ostentacyjne obnoszenie się z nią wśród ludu, tudzież rozdawnictwo pośród równych sobie...

Jeśli jednak tak było, to gdzie mamy szukać tej wyśnionej (sic!), prawdziwej, wytęsknionej, czysto słowiańskiej wczesnośredniowiecznej tarczy dzierżonej w boju zarówno przez szeregowego drużynnika, jak i chłopa-tarczownika z pospolitego ruszenia? Poszukajmy jej najpierw u Ibrahima, który pisał, że w Pradze wyrabia się siodła, uzdy i tarcze nietrwałe [co tłumaczy się także jako grube!] używane w ich krajach... I tu nam się zgadza, znaczy - znaleźliśmy. Tarcze te nietrwałe, wykonane z materiałów organicznych, nie zachowały się naturalnie do naszych czasów. Trafiliśmy więc w pustkę, wracamy do punktu wyjścia i kombinujemy dalej.

Nie tylko my zresztą musimy tu pokombinować, robili to chyba także i Słowianie, co znalazło swe odbicie w materiale archeologicznym jako tzw. tarcza z Gross-Raden:

Tarcza z Gross-Raden za Pawłem Rudzińskim, Tarcza...


Możemy to znalezisko interpretować jako miejscowe naśladownictwo skandynawskich wzorów. Całkiem możliwe, ja jednak zapytam, dlaczego - do jasnej cholery! - to umbo jest drewniane, i czy naprawdę sądzicie, że słowiański kowal nie mógł go zrobić z metalu? No, ale być może była robiona na szybko, albo przez biednego chłopa, albo i może jakąś tradycyjną, nieuchwytną dziś z powodu nietrwałości materiału, ludową metodą? A spójrzcie na tarczę z Triskom, też z drewianym umbem, obszytą skórą po obu stronach - może ta z Gross-Raden to jakieś zapożyczenie z bałtyckich wzorów? Dzieło wędrownego rzemieślnika? Ile pomysłów, tyleż odpowiedzi, a żadna pewna. Tym bardziej, że mogła to być po prostu pokrywka od beczki! 

Przejdźmy więc do innej możliwości, jeszcze bardziej hipotetycznej, choć znajdującej niejakie odzwierciedlenie w relacji Ibrahima. Chodzi o przytoczony przez Pawła Rudzińskiego eksperyment z pokrytą skórą tarczą plecionkową, która w końcu, zgodnie z wymową źródła, i gruba jest - i nietrwała zarazem:

Tarcza plecionkowa za Pawłem Rudzińskim, Tarcza...


Nic więcej o takiej tarczy powiedzieć się nie da, przeto i sięgnijmy znów do źródeł. Tym razem późniejszych, z XII w. Są to częściowo źródła obce, wykonane w sąsiednich krajach na użytek Słowian, jak np. drzwi gnieźnieńskie czy ewangeliarze. Podobne zastrzeżenia - przynajmniej do konwencjonalności przedstawień, a konwencja ta czysto słowiańska przecież nie była - możemy mieć także do monet, brakteatów i pieczęci. W każdym jednak razie, jako że możemy się na nich mimo wszystko domyślać uwzględnienia miejscowej, czy też regionalnej specyfiki, lub choćby jej nieświadomego wpływu na autora, a także zgodnie z wykraczającą poza te konkretne źródła wiedzą zakładać, że używane przez Słowian uzbrojenie podlegało wpływom z sąsiednich terenów i nie różniło się radykalnie od broni stosowanej przez sąsiadów - nie mamy prawa tych źródeł odrzucić.

Widnieją na nich wszystkich bardzo podobne w formie tarcze o kształcie w przybliżeniu migdałowatym, płaskie bądź profilowane. Widzimy je w wielu miejscach, na przykład na miniaturze w Złotym Kodeksie Pułtuskim z końca XI w.,

za www.wsp.krakow.pl

...na przedstawiających Przemyślidów, pochodzących z la 30. XII w. freskach z rotundy NMP w Znojmie,

źródło:vesmir.cz


...na drzwiach gnieźnieńskich, w rękach pogańskich Prusów, których hildesheimskiemu (?) twórcy ci barbarzyńcy mogli kojarzyć się raczej tylko z ujarzmionymi świeżo (upadek Arkony 1168 r.) Słowianami,

Przedstawienie z drzwi gnieźnieńskich za Kultura Polski Średniowiecznej pod red. Jerzego Dowiata.

...czy wreszcie, już jednak profilowane, tarcze migdałowate czasami zaopatrzone w umbo, z brakteatów Jaksy z Kopnika, czy pieczęci książąt zachodniopomorskich:

Brakteat Jaksy z Kopnika (1154-1173) za Bernard Kluge, Jacza de Copnic Und Seine Brakteaten. Thesen und Theorien zum ältesten Thema der brandenburgischer Numismatik.

Brakteat Jaksy z Kopnika za Bernard Kluge, Jacza...

Pieczęć (1170) Bogusława I, księcia zachodniopomorskiego za Piotr Świątkiewicz, Uzbrojenie wczesnośredniowieczne z Pomorza Zachodniego.
Te tarcze profilowane to jednak sprawa późniejsza, wybitnie dwunastowieczny wynalazek, którego nie będę kopiował. Nawet (!;) na Zachodzie pod koniec XI wieku używano jeszcze tarcz raczej płaskich, o czym świadczy choćby i ten szczególik widoczny na oponie z Bayeux

...gdzie podczas obiadu woje Wilhelma jako stołów używają płaskich (siłą rzeczy - spróbuj postawić miskę na wklęsłej!) tarcz.

Tak więc jako wzór dla swojej rekonstrukcji wczesnośredniowiecznej tarczy dla Słowianina Zachodniego przyjmuję propozycję Zdzisława Żygulskiego popartą i podaną przez Andrzeja Nadolskiego, która wygląda mniej więcej tak.

Rekonstrukcja tarczy za Andrzejem Nadolskim, Polska technika wojskowa do 1500 r.
To jest podstawa budowy i na tym się będę ogólnie wzorował. Mam tylko jedno małe zastrzeżenie, bo jako, że jednak nie służę w konnicy, moja tarcza będzie trochę bardziej owalna i zbliżona kształtem do tej trzymanej przez Prusa z drzwi gnieźnieńskich.

A o tym, jak udrzeć na nią deski i jak je obrobić - napiszemy niedługo. W następnym odcinku...


----------------------------------------------------------------------------

Podstawowa literatura:

  1. Mały Słownik Kultury Dawnych Słowian pod red. Lecha Leciejewicza, Warszawa 1986.
  2. Słownik Starożytności Słowiańskich. Encyklopedyczny zarys kultury dawnych Słowian od czasów najdawniejszych do schyłku wieku XI.
  3. Andrzej Nadolski, Studia nad uzbrojeniem polskim w X, XI i XII, Wrocław 1954.
  4. Andrzej Nadolski, Polska technika wojskowa do 1500 r. pod red. A. Nadolskiego, Warszawa 1994.
  5. Paweł Rudziński, Tarcza we wczesnośredniowiecznej Polsce na tle europejskim. Od plemienia do państwa., w: Acta Militaria Mediaevalia, t. V, Kraków-Sanok 2009, s. 21-77.
  6. Piotr Świątkiewicz, Uzbrojenie wczesnośredniowieczne z Pomorza Zachodniego, Łódź 2002.

6 komentarzy:

  1. witam,
    2 sprawy:
    1. Czy przypadkiem Paweł Rudziński w swoim artykule, na który się powołujesz nie wykluczał tego, że tzw. umbo z Gross Raden pełniło funkcje umba?

    2. W kwestii szeroko pojętych migdałów - z analizy materiału ikonograficznego wynika, iż te pojawiły się w użytku w trzecim dziesięcioleciu XI wieku.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj!

    1) Na Rudzińskiego chętnie się powołuję, bo to najlepszy znany mi artykuł o tarczach, jednak to co piszę to raczej moje poglądy niż jego streszczenie ;)

    Artykułu nie mam w tej chwili przed sobą, w domu dokładnie sprawdzę.

    Z tego co pamiętam, rozważał, czy to "umbo" z Gross-Raden jest właśnie umbem, częścią tarczy, a może całą tarczą, czyli takim puklerzykiem na wzór znanych z późniejszych traktatów, względnie ze Skandynawii. W końcu jednak podał to wszystko w wątpliwość, chociaż czy na 100% wykluczył - nie pamiętam.

    2) Dzięki za informację, tej dokładności mi brakowało. Mógłbyś podać mi jakieś źródło do tego, najlepiej publikację takiej analizy?

    Rudziński na tym się nie koncentrował, ale zapewne i tak znów się przyda :)

    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Też nie mam artykułu przed sobą, ale akurat z innej wypowiedzi (z Halli) pamiętam, że negował, że to element tarczy.

    2. Publikacji brak - całość wynika z analizy źródeł przeprowadzonych przez Chruściela oraz moją osobę. O ile kiedyś znajdziemy na to czas to wrzucimy to do neta, ale w tej chwili nie bardzo jak mamy się tym podzielić.
    Jak będę miał okazje to dam znać w jakim źródle się najwcześniej taka tarcza pojawiła.

    OdpowiedzUsuń
  4. 1.Ok, zajrzałem do artykułu. Autor nie wyklucza w 100%, że to umbo/część tarczy, ale przypuszcza, że w zabytku należy dostrzegać pokrywkę do garnka.

    2.Najszybciej migdał pojawia się w Złotym Kodeksie z Echternach datowany od 1030 do 1050. Czyli najwcześniejsza możliwa data to 1030.Dalsze daty to denar Śmiałego, kapitel kolumny z kościoła Św. Marcina w Fromiście itd. Ale to już druga połowa wieku.
    Z ospreya jest jedno bizantyjskie przedstawienie armeńskich wojowników z Xw., gdzie można się doszukać migdała, ale niestety jest to tylko przerys, przez co jest mało wiarygodne źródło.

    Oczywiście nie wykluczam tego, że gdzieś są jakieś wcześniejsze ale póki co udało nam się zgromadzić ok. wizerunków zbrojnych z tarczą od V do XIIw. i tak to się przedstawia.

    OdpowiedzUsuń
  5. 1) Mój powrót do domu nieco się przedłużył :) siadłem więc nad tekstem dopiero teraz i dla uzupełnienia dodam, że to "umbo" nosi ślady hartowania w ogniu, a także - widoczne na obrazku - użytkowania.
    Oprócz pokrywką, mogło być zabawką :)

    2) Poszukałem, znalazłem, dodam zaraz jako uzupełnienie. Wielkie dzięki! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś mi zżarło liczbę źródeł jaką poddaliśmy analizie - chodzi o 125.

    OdpowiedzUsuń