Jak po słowiańsku ją nazwać, doprawdy nie mam pojęcia. Kto ma pomysł, niech podpowie! Umownie można by ją też może określić jako szatę wierzchnią, o ile oczywiście nie pomylimy tego później z płaszczem. I zresztą - zwał ją, jak ją zwał - nie to jest najważniejsze. Ważne, że to istniało, że było zrobione z wełny, i że to w zimne dni Słowianin zakładał. Jak można było taką tunikę (nie mam przy sobie łacińskiej wersji Galla, ale warto sprawdzić czy używał akurat tego słowa!) nosić? Ano na dwa sposoby!
Po pierwsze tak jak ten Żyd z Ewangeliarza Gnieźnieńskiego, na lnianej koszuli:
Żyd z Evangelistarium Gnieźnieńskiego za Kultura Polski Średniowiecznej pod red. Jerzego Dowiata. |
Nie jestem zresztą pewien, czy mnich-miniaturzysta nie zrobił tu błędu. W końcu o ile wiem, to Żydom nie wolno mieszać wełny z lnem. Oczywiście to tylko moja mała nadinterpretacja, bo niby jak udowodnisz co za materiał widać na obrazku?
Ano eksperymentalnie, bo przecież wełna gryzie i na gołe ciało, co byłoby drugim możliwym sposobem jej noszenia, wełnianej tuniki raczej nie założysz. Chyba, że deszczyk pada, albo i jest zima. Wtedy to gryzienie wełny wielką jest zaletą, bo w przeciwieństwie do mokrej lnianej szmaty przyklejonej do pleców - wełenka zawsze cię grzeje, nawet jeśli wcześniej przemokłeś do suchej nitki!
Św. Wacław za Kultura... |
I nie, nie będę tu nikomu próbował wmawiać, że na tej ilustracji widzimy św. Wacława śmigającego w wełnianej tunice założonej na gołą klatę. Tego stwierdzić nie możemy, a biorąc pod uwagę jego status społeczny, to nawet raczej powinniśmy wykluczyć. Z pozycją danego osobnika w społeczeństwie wiąże się zresztą parę ciekawych cech stroju. Po pierwsze jest to ogólna długość szaty, co też najlepiej uzmysłowi nam znany wizerunek naszego nieszczęśliwego króla Mieszka:
Mieszko II i Matylda Lotaryńska za wikipedią :) |
Nie trzeba nam też będzie odwoływać się ponownie do św. Wacława i tych jasno wyodrębnionych pasów na jego tunice, by zwrócić uwagę na kolejną cechę: obszycia.
Otto III |
Tak oto na miniaturach przedstawiających zasiadającego w pełnym majestacie władcę widzimy (prawie) zawsze bardzo charakterystyczny, sięgający niemal do kostek strój. Strój ten ozdobiony jest barwnymi aplikacjami (naszyty inny materiał, tak ja to rozumiem). O ile z przedstawienia św. Wacława wnioskować możemy (?), że aplikacje na jego tunice były jednobarwne, o tyle Otton III ma je dodatkowo jeszcze wyszywane drogimi kamieniami, względnie barwnymi haftami czy też mniejszymi aplikacjami.
Czasami, jak np. na tym przedstawieniu mistrza Riquinusa z Drzwi Płockich, możemy się domyślać obszywania tuniki krajkami:
Drzwi Płockie, połowa XII w., za Kultura... |
W tym konkretnym przypadku jest to tym bardziej prawdopodobne, że wszystko wskazuje na to, iż nasz trzymający wagę i kleszcze (niesłowiański niestety) rzemieślnik jest przepasany właśnie krajką. Ta zaś wygląda identycznie jak obszycia dołu i dekoltu jego szaty wierzchniej.
Jak jednak łatwo zauważyć, twórca Drzwi Płockich, choć bardzo bogaty, nie jest już ubrany na sposób królewski. Obszycia dołu nie łączą się tutaj z aplikacjami okalającymi otwór na szyję tym charakterystycznym, biegnącym prfzez środek pasem. Aby jasno i uczciwie pożegnać się z przedstawieniami stroju elit, pokażę Wam tu jeszcze śliczne przedstawienie jednego z jeźdźców apokalipsy, ubranego w majestatyczną królewską szatę i dzierżącego w dłoni wspaniały miecz typu X:
Jeździec z Apokalipsy Bamberskiej, ok. 1000 r., za http://raebear.net/bibleart |
Jak jednak ubierał się prosty lud? Pojęcie o tym dać nam może scena wjazdu Jezusa do Jerozolimy z Ewangeliarza Gnieźnieńskiego, kiedy ludzie rzucają swoje stroje pod kopyta jego osła:
Ewangeliarz Gnieźnieński za Kultura... |
Możemy tutaj zauważyć trzy rzeczy. Po pierwsze względna rozmaitość wykończeń otworu na szyję, czyli jest opcja z wycięciem na środku i bez. Po drugie to, że obszyty jest dekolt i mankiety (Ibrahim pisał o Słowianach: ubierają się w szaty przestronne, tylko mankiety ich rękawów są obcisłe) tunik, nie zaś dół. Po trzecie widzimy tutaj ich kształt, z którego możemy domyślać się kroju: bądź to obszernego, lecz ściągniętego czymś w pasie, bądź też takiego samego efektu osiągniętego za pomocą wszywanych po bokach klinów.
W świetle tych spostrzeżeń wielkim błędem jest noszenie przez wiele osób na festiwalach (a i ja wzorując się na nich błąd ten kiedyś zrobiłem!) "słowiańskich" tunik z wycięciami po bokach.
Nie, nie i po stokroć nie! Mrok i Zuo!
A może mi kto udowodni, że to jednak poprawne?
Jakie kolory miały zachodniosłowiańskie wełniane tuniki? Nie będę się tutaj wgłębiać w zawiłe tajniki farbiarstwa, opisywać naturalnych barwników itp. Inni zrobili to lepiej niż ja mógłbym nawet chcieć. Zapytaj wujka Google. Mnie zresztą tkactwo i barwienie tkanin zbytnio nie interesuje.
Chciałbym tu tylko wspomnieć o charakterystycznych pasiakach, których kolorów i rodzajów rozmaite warianty podają nam Jerzy Maik, czy choćby Teresa i Ryszard Kiersnowscy. Na tym mym mrocznym zdjęciu (Wiewiórka mi właśnie wszywa kliny w te głupie wycięcia:) ubrany jestem w strój z surówki wełnianej o kolorach zbliżonych do podawanej przez Kiersnowskich kombinacji: żółty, szary (naturalny wełny), czarny. Wśród stosowanych barw występował też często czerwony, zielony, brązowy...
Na tej podstawie zresztą wysnuł Witold Hensel ciekawą hipotezę o tym, że układ i barwa pasków miały swoje znaczenie, i można po nich było poznać np. kto skąd pochodzi. Przykładem była dla niego scena powitania Ottona III na granicy państwa Piastów, gdzie rozstawiono na polu rozmaicie "umundurowane" hufce...
Porzućmy jednak drużynę i wróćmy do najniższych klas społecznych, gdyż jest jeszcze inna ciekawa cecha najprostszych wełnianych szat wierzchnich (oprócz tego, że w przeciwieństwie do lnu, leżąca w ziemi wełna zachowuje się wcale nieźle) używanych wśród ludu pracującego. Odwołam się tutaj do analogii:
Opona z Bayeux za www.nationalarchives.gov.uk |
Są to oczywiście drwale przedstawieni na oponie z Bayeux. Co ciekawe, na ich strojach również zauważyć można obszycia krawędzi szat (u lewego otwór na szyję, u drugiego dolna krawędź), mają one jednak ten sam kolor co reszta. Jest to szczególne i charakterystyczne, bo w ten sposób przedstawieni są głównie słudzy przy pracy (ministri!), które to określenie powinno być dobrym świadectwem ich podłej kondycji:
Opona z Bayeux za www.headlesschicken.ca |
Nawet i zresztą kiedy w tego typu strojach widzimy uwijających się przy pracy ludzi pod bronią, możemy się domyślać właśnie stroju roboczego. Jak widać, tak czy owak miał on jakieś obszycia, choćby i z tego samego materiału co reszta. Pewnikiem, oprócz dosyć ograniczonej w tym przypadku funkcji ozdobnej, chodziło tutaj także o zabezpieczenie krawędzi stroju przed zniszczeniem.
Ciekawe przypuszczenie wysunęła Aśka, stwierdzając że te widoczne w ikonografii "obszycia" strojów mogą być po prostu tkanymi na wzór krajek obrębieniami materiału. Czyli czymś na wzór fabrycznie obrębianej krawędzi naszej beli wełny - tylko ręcznie. Być może dałoby się tę teorię zweryfikować na podstawie znalezisk archeologicznych, ale tutaj potrzeba kogoś bardziej obznajomionego z tematem.
Rzut oka na stroje normańskie pokazuje nam zresztą, jak podobne do siebie były w owym czasie ubiory używane w całej Europie. Czy możemy jednak mówić o jakichś cechach stroju typowych dla Słowian Zachodnich? Wydaje mi się, że (zwłaszcza jeśli chodzi o ubiory elit), to możemy się tego we wczesnym średniowieczu raczej tylko domyślać. A jeśli już, to tym co się różni nie będzie tunika, a raczej dodatki takie jak buty, owijacze na łydki (opiszemy), nakrycie głowy, uczesanie itp. Dla zilustrowania ogólnych różnic w strojach Słowian i ich sąsiadów posłużyć nam może tutaj źródło z innej już właściwie epoki, o sto lat co najmniej od naszego okresu późniejsze: zwierciadło saskie.
Widzimy tu na górze Żyda (ten w kapelusiku), Franka w futrze, dwóch Sasów i Słowianina po lewej. Na dole sami Słowianie. Jak widać najbardziej charakterystyczną cechą są właśnie owijacze, a ich tuniki (czy być może g(ie)zła) są raczej zbliżone do strojów całej reszty.
Tymczasem jednak, skoro już poruszaliśmy się w kręgu skandynawskich analogii, wrzucę tu Wam na koniec dobrze zachowaną wełnianą tunikę z Kragelund (Dania):
Ciekawe przypuszczenie wysunęła Aśka, stwierdzając że te widoczne w ikonografii "obszycia" strojów mogą być po prostu tkanymi na wzór krajek obrębieniami materiału. Czyli czymś na wzór fabrycznie obrębianej krawędzi naszej beli wełny - tylko ręcznie. Być może dałoby się tę teorię zweryfikować na podstawie znalezisk archeologicznych, ale tutaj potrzeba kogoś bardziej obznajomionego z tematem.
Rzut oka na stroje normańskie pokazuje nam zresztą, jak podobne do siebie były w owym czasie ubiory używane w całej Europie. Czy możemy jednak mówić o jakichś cechach stroju typowych dla Słowian Zachodnich? Wydaje mi się, że (zwłaszcza jeśli chodzi o ubiory elit), to możemy się tego we wczesnym średniowieczu raczej tylko domyślać. A jeśli już, to tym co się różni nie będzie tunika, a raczej dodatki takie jak buty, owijacze na łydki (opiszemy), nakrycie głowy, uczesanie itp. Dla zilustrowania ogólnych różnic w strojach Słowian i ich sąsiadów posłużyć nam może tutaj źródło z innej już właściwie epoki, o sto lat co najmniej od naszego okresu późniejsze: zwierciadło saskie.
Zwierciadło Saskie 1220-1235, scena sądu za http://www.brandenburg1260.de |
Widzimy tu na górze Żyda (ten w kapelusiku), Franka w futrze, dwóch Sasów i Słowianina po lewej. Na dole sami Słowianie. Jak widać najbardziej charakterystyczną cechą są właśnie owijacze, a ich tuniki (czy być może g(ie)zła) są raczej zbliżone do strojów całej reszty.
Tymczasem jednak, skoro już poruszaliśmy się w kręgu skandynawskich analogii, wrzucę tu Wam na koniec dobrze zachowaną wełnianą tunikę z Kragelund (Dania):
Tunika z ok. 1100 r., za http://forest.gen.nz |
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podstawowa literatura:
- Słownik Starożytności Słowiańskich. Encyklopedyczny zarys kultury dawnych Słowian od czasów najdawniejszych do schyłku wieku XII.
- Jerzy Maik, Wyroby włókiennicze na Pomorzu z okresu rzymskiego i ze średniowiecza, Wrocław 1988; Tekstylia wczesnośredniowieczne z wykopalisk w Opolu, Warszawa 1991.
- Teresa i Ryszard Kiersnowscy, Życie codzienne na Pomorzu wczesnośredniowiecznym, Warszawa 1970.
- Kultura Polski średniowiecznej od X do XIII w. pod red. Jerzego Dowiata, Warszawa 1985.
- Witold Hensel, Słowiańszczyzna wczesnośredniowieczna, Warszawa 1965 (to mam akurat w domu); Polska przed tysiącem lat, Wrocław 1967.
- Margrethe Hald, Ancient Danish Textiles from Bogs and Burials, The National Museum of Denmark, Copenhagen 1980.
Zanim odniosę się do merytorycznej treści tekstu, chciałabym uściślić czego dotyczy notka, gdyż z przywołanych przykładów nie wynika w jakim zakresie chronologicznym i terytorialnym poruszamy się analizując kwestię tuniki jako słowiańskiego elementu ubioru.
OdpowiedzUsuńMjoll
Być może temat rozmył się nieco wśród tych analogii, uściślijmy zatem: chodzi o XI i XII wiek, co zresztą wynika jasno z chronologii źródeł.
OdpowiedzUsuńTe źródła są materiałem porównawczym rzucającym (mam nadzieję) światło na stroje używane w tym okresie na Słowiańszczyźnie Zachodniej.
Niestety, jak to z tą naszą Słowiańszczyzną bywa, pełnowartościowych bezpośrednich źródeł takich jak np. zachowana w całości tunika - o ile mi wiadomo! - brak.
Jesteśmy więc skazani na analizę źródeł obcych, bo przecież nawet szczególnie cenne powstałe w Czechach ewangeliarze nie są rdzennie słowiańską formą wyrazu :)
Jednak tylko do nich możemy porównywać zachowane szczątki pasiaków, strzępy materiału. Z tych strzępów musimy złożyć jakiś ogólny obraz. I o tym tu właśnie piszę :)
Masz jakiś brakujący fragment układanki?
Moim zdaniem część analogii, które podajesz są zbyt daleko idące. Na podstawie tego, co napisałeś, można mówić o użytkowaniu tuniki w Europie (generalnie), nie zaś na Słowiańszczyźnie.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że nie ma zachowanej tuniki słowiańskiej. Ale czy nie lepiej jest szukać analogii na wschodzie, gdzie w XI i XII wieku tereny te wykazują bezsprzecznie więcej słowiańskich elementów niż środowisko ottońskie (czy skandynawskie)?
Nie można też nie doceniać znalezisk archeologicznych. Ikonografia ma to do siebie, że zazwyczaj była wykonywana przez i dla ludzi wykształconych / z wyższych sfer. Przedstawione stroje nie muszą odzwierciedlać rzeczywistości. Często ich kolory, bogactwo, długość, uwydatniony splot mają mówić o pozycji - być tylko i wyłącznie ideologicznym przedstawieniem. Nie przypadkowo król ma zawsze najbogatszy strój i jego postać góruje nad innymi.
Kolejnym sposobem poszukiwań jest też wykorzystanie osiągnięć etnografii, która też będzie lepsza niż germańska ikonografia.
To prawda, że nie ma źródeł, ale to nie może być usprawiedliwieniem dla wybierania źródeł pozornie zbieżnych tematycznie (chronologicznie lub terytorialnie). W ten sposób możemy mówić o ogółach, ale mówienie o takich szczegółach jak obszycia, wykończenia czy nawet splot to nieporozumienie, zwłaszcza że na te pytania może odpowiedzieć nam archeologia.
Ha! Właśnie - "o użytkowaniu tuniki generalnie w Europie, nie zaś na Słowiańszczyźnie" - tak jakby Słowiańszczyzna się w niej nie mieściła, tak jakbyśmy wszyscy nie byli Indoeuropejczykami :DDD
OdpowiedzUsuńNo ale już poważniej... ;P
Skoro, jak pokazywaliście kiedyś, nawet na Grenlandii do końca trzymano się europejskiej mody, to trudno sobie wyobrazić, żeby po dołączeniu do cywilizacji chrześcijańskiej zachodniosłowiańskie elity czyniły inaczej.
Z uwagi na przyjęcie nowej religii z Zachodu i intensywne kontakty z Cesarstwem, to właśnie dla ubioru warstw wyższych sztuka ottońska jest najlepszym źródłem.
Ideologiczna manifestacja na ikonografii, przedstawienie idealnego obrazu porządku świata, jak najbardziej. Nie upieram się koniecznie przy "odzwierciedlających rzeczywistość" szczegółach, to jedynie luźne przypuszczenia, co zresztą nieraz podkreślam :)
Ale wizja idealnego porządku skądś się brać musiała, wyobraźnia autorów czerpała z jakichś wzorców, poruszała się w jakichś ramach. I nie będzie chyba rażącą nadinterpretacją ikonografii takie moje zdanie, że król zapewne i w rzeczywistości nie mógł sobie pozwolić na przyodziewek lichszy od noszonego przez swoich doradców ;)
O splocie nic nie mówiłem, tutaj akurat znana mi archeologia wypowiada się aż nadto (jak na moją cierpliwość do kwestii tkacko-krajkowych) dokładnie. No, ale właśnie: tutaj mam parę pytań.
1) Co to znaczy "bezsprzecznie więcej słowiańskich elementów na wschodzie"?
Dlaczego ten ruski wschód miałby być bardziej słowiański?
Nie znam szczerze mówiąc źródeł ze wschodu, więc ciekawi mnie to. Plus to jak stwierdzić, czy dana tkanina z Rusi (!) jest na pewno "słowiańskim elementem".
2) Czy archeologia mówi coś o obszyciach?
Na ikonografii obszycia szyi itp. czasem są aż nadto widoczne. Same się wyobraźni narzucają. Jestem ciekaw czy coś podobnego znaleźli w realu...
1. Kaptur pochodzi z okolic XIV wieku, a więc późnego średniowiecza. Jest to zatem zupełnie inna sytuacja. Znalezisko to było raczej zaskakujące na Grenlandii (ergo nie było czymś powszechnym).
OdpowiedzUsuń2. Ikonografia "ottońska", przynajmniej dla wczesnego średniowiecza, nie jest dobrym źródłem dla rekonstruowania "ubioru elit słowiańskich". Proponuję porównać przedstawienie Ottona z jakimkolwiek przedstawieniem o konotacjach bizantyjskich Chrystusa Triumfującego.
3. j.w. - obraz świata brał się z Biblii.
4. O splocie jednak trochę mówiłeś - chociażby w akapicie nieco deformującym moją wypowiedź na temat zakończenia tkaniny. Znaleziska archeologiczne potwierdzają używanie takiego sposobu zakańczania tkaniny, więc nie wiem jakiego jeszcze potrzebujesz potwierdzenia.
5. Jeśli chcesz powiedzieć, że ubiór we wczesnym niczym się nie różnił na terenie całej Europy (wszak jesteśmy wszyscy Indoeuropejczykami, tak?), to dlaczego szukasz "słowiańskiej tuniki"?
6. Na Rusi przeważającym elementem byli Słowianie. W XI i XII wieku Skandynawowie zasymilowali się już. Potwierdza to także kultura materialna. Będzie to zatem bliższy Słowiańszczyźnie krąg kulturowy niż dwór cesarski Ottona, czerpiący z tradycji Cesarstwa Rzymskiego, Bizancjum i Karolingów.
1) O ile dobrze pamiętam Waszą dawną wypowiedź o grenlandzkiej modzie (kapturek), to byliście bardzo zdziwieni i zaskoczeni że mimo takiej izolacji ludzie na Grenlandii trzymali się mocno wzorców kontynentalnych. I tak, to by była przesłanka dla twierdzenia o (względnej?) uniwersalności ubioru w Europie :)
OdpowiedzUsuńAle może źle zapamiętałem?
2) Przedstawienie Ottona jest skrajnością, odbiciem nie biblii, tylko jego ambicji imperialnych pozostających w oczywistym (bluźnierczym lekko nawet, jak zauważył Urbańczyk:) odniesieniu do wzorów bizantyjskich. Pozostaje tu jednak otwarte pytanie, czy skoro w swojej propagandzie (sztuce) przedstawiał się w ten sposób - to czy w rzeczywistości także nie kreował podobnego wizerunku?
A elity zachodniosłowiańskie z racji swoich kontaktów i uczestnictwa w życiu Rzeszy z pewnością pozostawały pod wpływem pochodzącej stamtąd mody.
I nie, nie chcę przez to powiedzieć że wszyscy wielmoże słowiańscy ubierali się jak Otton III. Sztuka ottońska to nie tylko ten obrazek :)
3) Ten argument kompletnie mnie nie przekonuje. Dawno nie byłem w kościele :) ale o ile pamiętam, to w biblii nie ma dokładnych opisów strojów.
Średniowieczna sztuka zawsze ekstrapoluje realia swojej własnej epoki na antyczne/biblijne opisy!
Ikonografia ottońska jest źródłem dla swoich czasów, a nie dla czasów biblijnych.
Najlepszy przykład - uzbrojenie!
Dlaczego w apokalipsie bamberskiej (chociażby!)jeździec ma miecz typu X?!
Czyżby mówiło o tym Pismo Święte???
:D
4) Jeżeli zdeformowałem Twą wypowiedź, to ją sprostuj. Przytaczam jak zrozumiałem i jak pamiętam, jeśli źle to proszę o poprawienie.
Pytam też o obszycia, tzn. aplikacje.
No i chciałbym jakichś przykładów. Ta dyskusja ma w końcu służyć pogłębieniu wiedzy naszej i czytających tego bloga, chętnie poznam nowe rzeczy i się czegoś nauczę :)
5) Odtwarzam Słowianina i chcę wyrobić sobie pogląd na to, jaką formę powinien mieć mój strój. Oczywiście cieszyłbym się, gdyby udało się natrafić na czysto słowiański wzorzec! Ale niestety, jak widać, muszę odwoływać się do szerszego kontekstu.
6) No niby tak, ale z drugiej strony wpływy Bizancjum miały tam jakość zupełnie inną niż na zachodzie, a z drugiej strony Słowianie Wschodni byli w stałych i intensywnych kontaktach z koczownikami.
Ale jeżeli mielibyście jakąś kontrpropozycję, to chętnie posłucham. Jak pisałem, nie orientuję się za bardzo w Rusi i cieszyłbym się na jakąś konkretną wypowiedź o Wschodzie.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń