wtorek, 11 sierpnia 2015

Wolin 2015

Wiadomo, jak urlop to sierpień. A skoro sierpień - to Wolin. Główną zaletą Wolina są ludzie, których można spotkać. 

Eryk, Mojmir, Fradmar, Ingvar. Fot. udostępnione przez Fradmara

Właściwie wszyscy znajomi, do tego też mnóstwo kupców z ciekawą ofertą. Ja kupiłem np. bardzo fajny młotek i filcowy kapelusz. A bitwa też całkiem fajna. PGD w sile 6 wojów wzmocniło lewe skrzydło oddziału Lubomira. 

Bitwa. Dół-środek - PGD. Fot. Marcin Jager Szlężak

Z całkiem niezłym wynikiem. Raz na parę lat można przyjechać i się trochę popykać.


Ludzie to równocześnie wada tego miejsca - zwłaszcza, jeśli akurat chcemy do toi toia i pół godziny przeciskania się przez ciżbę to dla nas nieco za dużo. Tłok bardzo mocno zniechęca, ale jest na to sposób. Nie trzeba przecież ciągle przebywać na wyspie, można się przecież wybrać na konferencję wolińską!


I ja tak właśnie zrobiłem, z tematem o scenach śmierci w boju na wczesnośredniowiecznym Połabiu. Bo gdzieżby w sumie indziej!? Samego wydarzenia chwalić nie ma potrzeby, konferencja naukowa organizowana przez Uniwersytet Poznański odbywa się w Wolinie już od dziesięciu lat. 

W ogóle dużo się na tegorocznym Wolinie naprodukowałem. Oprócz referatu miałem jeszcze prelekcję na temat historii walk o Arkonę...


...tudzież promocję pewnego komiksu, o którym napiszę więcej innym razem. A o czym właściwie dzisiaj? No, koniec już tego wstępu. Wstąpimy dziś do muzeum!

Wszystkie zdjęcia dadzą się powiększyć!

Na początek nieco drobiazgów z rogu i kości. Są bardzo fajne grzebienie, szpile, igły i oprawki do noży.


Prócz tego znajdą się łyżwy i różnorodny sprzęt rybacki: pływaki, haczyki, kawałki sieci. Warto też zwrócić uwagę na trójkątny rak do obuwia. Podobne znajdowano i na Połabiu. Jest trochę grotów strzał...


...pozostałości obuwia, przęślików cała masa i bardzo ciekawe szydełko, że się tak niefachowo wyrażę. Można je dojrzeć pomiędzy skórzanymi fragmentami przyszew:


Można też znaleźć wiele innych rzeczy, z czego ciekawszą jest osełka oprawiona w czterotwarzowy metalowy uchwyt


Da się ją dojrzeć na samej górze. Jak łatwo zauważyć, jest ona podobna do głównej atrakcji wolińskiego muzeum. Ponieważ zachęcam każdego, aby je odwiedził i przyjrzał się osobiście, jej fotki tutaj nie wrzucę. Przyda się za to link do artykułu o tego rodzaju zabytkach znajdowanych przez archeologów w krajach nadbałtyckich.


Zdjęcie osełki niestety nieostre. Kwestię, czy tzw. Świętowit z Wolina jest wizerunkiem bóstwa, przedmiotem związanym z magią płodności, czy może drewnianym modelem osełki z warsztatu rzemieślnika, pozostawiamy otwartą. Warto się za to przyjrzeć innym wolińskim figurkom...


...oraz drewnianym zabawkom. Świetny jest choćby mieczyk i łódeczka z kory:


Więcej atrakcji znajdziecie w samym Muzeum. Od mojej ostatniej wizyty, bodajże 10 lat temu w 2005 r., wiele się zmieniło. Kiedyś była tam do oglądania w zasadzie ta jedna figurka, której tu nie pokazałem. Teraz, oprócz zabytków wczesnośredniowiecznych, można zobaczyć różne ekspozycje. Co kto lubi, od epoki kamienia po czasy współczesne.


Zapraszam zatem na Wolin!...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz