niedziela, 27 października 2019

Szlakiem rugijskich grodów


PGD to nie tylko doskonale zorganizowana machina zagłady działająca wyłącznie w imię chwały Fradmara, nie tylko chlewna trzoda i banda prostackich knurów, nie tylko wrażliwi poeci i wybitni skaldowie opiewający miecze wraz z pochwami. PGD to historia i popularyzacja wiedzy! 


Nie wierzycie? Opowiem zatem - a raczej powspominam niesłusznie miniony czas wakacji! - o pewnej wycieczce na Rugię. Wszystko zaczęło się jak zwykle na Wolinie, i niekoniecznie mam na myśli pierwszy (?) zlot wikingów
z 1975 roku...
Fot.. za: Muzeum Regionalne im. Andrzeja Kaubego w Wolinie. 50 lat działalności, Wolin 2019, fot. 13.

...ale tamtejszy festiwal, tudzież równie tradycyjną konferencję

Stamtąd ruszyliśmy do Szczecina, gdzie razem z Piotrem Piętkowskim mieliśmy okazję wygłosić prelekcje i promować swoje książki, Wojskowość Słowian Połabskich i Biskupstwo pomorskie jako początek biskupstwa kamieńskiego,
w Książnicy Pomorskiej...
 


...ale i wcielić się w życiu w zupełnie nową rolę...


...rolę przewodników! W takim to charakterze wyruszyliśmy na Rugię razem
z Fundacją Ścieżkami Pomorza, prowadząc naszą grupę szlakiem słowiańskich grodów. Na pierwszy ogień poszedł Gardziec (Garz), potężne założenie obronne położone na półwyspie Zudar.


Garz wg Ronny'ego Krügera, za: https://slawenburgen.hpage.com
Gród otoczony był wysokim, osiemnastometrowym wałem, wzniesiony na planie nieregularnego owalu o rozmiarach ok. 200x140m i leżał nad brzegiem jeziora rynnowego Garzer See.

Pomimo upływu czasu i nieuchronnej erozji, grodzisko po dzień dzisiejszy jest bardzo imponujące i można je okrążyć idąc koroną wału. Wewnątrz znajduje się majdan, pośrodku którego rośnie święta grusza czczona przez bezimiennych ofiarników, znoszących ku niej jedzenie i ozdabiających gałązki wstążkami.


Kolejnym grodem na naszej trasie była opisana przez Saxa Gramatyka Karentia (Charenza), ob. Burgwall Venz.

Venz wg Ronny'ego Krügera, za: https://slawenburgen.hpage.com
Gród ten posiadał wał odcinkowy, chroniący go od południa i wschodu, z innych stron otaczały go niedostępne bagniska.

Piotrek szturmuje Karentię...

To tutaj stały świątynie Rugiewita, Porewita i Porenuta, trzech bogów czczonych przez książąt, którzy rozwijając ten kult prawdopodobnie chcieli nieco zrównoważyć wpływy kapłanów z Arkony. Wnętrze grodziska, wykorzystywane przez stulecia jako pole uprawne, nie zostało jeszcze przebadane przez archeologów, nie wiemy zatem dokładnie gdzie stały tamtejsze kąciny. 


Wiemy jedynie, że kiedy w 1168 r. ważyły się losy Arkony szturmowanej przez wojska Waldemara I, książęta Ciesław i Jaromir zdecydowali się poddać Duńczykom i przyjąć chrzest z rąk biskupa Absalona.


Kamień nagrobny Jaromira, na którym podobnie jak na tzw. kamieniu Świętowita w Altenkirchen wyobrażony był wielki róg do picia, ale został skuty i zamieniony w krzyż, można oglądać do dzisiaj w Kościele Mariackim
w Górze (Bergen na Rugii)
. W pobliżu znajduje się grodzisko o wdzięcznej nazwie Rugard

Rugard wg Ronny'ego Krügera, za: https://slawenburgen.hpage.com
Jego wał zbudowano na przełomie VIII-IX w. konstrukcji rusztowej i osiągał wysokość co najmniej 10m, przy szerokości 6-7m, a wielkość założenia wynosiła ok. 190x155m.


Pod koniec X., lub na początku XI stulecia twierdzę przebudowano, stawiając na pozostałościach starych obwałowań mniejszy gródek, prawdopodobnie siedzibę książąt plemiennych. Dzisiaj cały obiekt jest zarośnięty chaszczami
i trudno rozpoznawalny, a obok zbudowano wieżę widokową poświęconą jakiemuś nacjonalistycznemu poecie z XIX w.



Z Góry wyruszyliśmy w stronę świętego grodu. Niestety, tym razem Arkona była dla nas zamknięta. To miejsce jest dla mnie szczególne i zawsze chętnie tam wracam, niestety tym razem trafiłem w sam środek najazdu...


...turystów! Tłumy jak na Krupówkach albo jak nad Soliną, ciuchcia zrobiona
z traktora do wożenia grubasów, stragany z różnym badziewiem, błyskotki
i amulety, jakieś pluszowe alpaki (!)...


...nikt nigdy mi już nie wmówi, że kicz, syf oraz bezguście to wyłączna domena kurortów nad polskim morzem! U Niemców wcale nie lepiej, dlatego z bólem serca polecam wrażliwszym osobom unikać tego miejsca w czas pięknych letnich dni, gdy wokół pełnia sezonu.


Nie znaczy to jednak bynajmniej, bym kogokolwiek zniechęcał do odwiedzenia Arkony. Przeciwnie, spieszmy się jechać - tak szybko odchodzi w przeszłość! Ślady postępującej erozji są aż nadto widoczne, klif będzie się ciągle osuwał
i nie da się temu zaradzić...


Z Arkony udaliśmy się tradycyjnie do pochodzącego z końca XII w. kościoła
w Altenkirchen, który był otwarty...


...a w środku, oprócz oczywiście słynnego nagrobnego kamienia należącego najprawdopodobniej do kapłana z Arkony, znaleźliśmy...


...fresk z knurem! Czyżby przypadek? Nie sądzę! 

Kolejnym i ostatnim już przystankiem związanym z dziejami dawnych Słowian był gród Herthaburg na półwyspie Jasmund. Obiekt wzniesiony nad brzegiem jeziorka, na planie nieregularnego prostokąta, ok. 170 (oś wschód-zachód) na 60 metrów robi wielkie wrażenie stromością i wysokością zachowanych wałów. Do dzisiaj sięgają one 18m!


W czasach słowiańskich ten pochodzący z przełomu XI i XII w. gród był siedzibą ważnego wielmoży z plemienia Ranów. Nazwa grodu pochodzi od germańskiej bogini, którą według legendy czciły tu wiedźmy w XVII w.
Z Piotrem na wałach Herthaburga
Grodzisko znajduje się pośrodku gęstego bukowego lasu i mnóstwo tam wielkich drzew, dlatego trochę trudno uchwycić pełne wrażenie na zdjęciach, ale wał grodu jest cholernie wysoki i widok jest wspaniały. Zupełnie jakby się stało na dziesiątym piętrze!

Herthaburg wg Ronny'ego Krügera, za: https://slawenburgen.hpage.com
 Rugia to wyjątkowe miejsce i zawsze tu warto przyjechać...


...nie tylko dla pięknych grodów...


---------------------------------------------------------------------------------------------------
Autorami zdjęć użytych w tekście są: Sonia Łopata, Piotr Piętkowski, Mirosław Wacewicz i Bogna Bidzińska, którym serdecznie dziękuję!