niedziela, 17 maja 2020

Dobre reko: tzw. topory duńskie, czyli typ M wg Petersena

Dziś zgodnie z zapowiedzią, z cyklu dobre reko, krótko a treściwie. Post o tzw. dunach, czyli poprawniej mówiąc toporach o żeleźcach typu M wg Jana Petersena lub II wg Andrzeja Nadolskiego. Oddajmy głos Halvdanowi:

Topory dwuręczne tzw. topory Duńskie - według ikonografii i znalezisk były zdecydowanie krótsze od obecnie powszechnie używanych w „REKO”. Tkanina z Bayeux przedstawia nam długość stylisk takich toporów od kostek lub prawie kolan do ramion lub oczu.

Znaleziska z terenów Polski i tu mam na myśli np. topory z Jeziora Lednickiego świadczą o długości około 120 cm. Na długość toporów wskazuje również np. pochówek z Köpingsvik (Szwecja) z XI w. gdzie żeleziec topora znajdował się na wysokości klatki piersiowej.


Pytanie dlaczego dziś duny mają niekiedy nawet 2 metry pozostawiamy bez odpowiedzi.
Wszystkim zdecydowanie polecamy świetny artykuł o toporach dwuręcznych na stronie:
http://sagy.vikingove.cz/two-handed-axes/…


źródła:
- Andrzej Kola, Gerard Wilke, Mosty sprzed tysiąca lat. Archeologiczne badania podwodne przy rezydencji pierwszych Piastów na Ostrowie Lednickim, Toruń 2000
-https://upload.wikimedia.org/…/0/…/BayeuxTapestryScene29.jpg

 Halvdan Ingvarsson i odpowiednia długość toporzyska. 

Po więcej informacji odnośnie toporów odsyłam do posta:

poniedziałek, 4 maja 2020

Maska z Hedeby

Co tu dużo ukrywać - ostatnio maski są w modzie! Nie wiem czy ta akurat uchroni mnie przed mandatem, bo raczej nie przed zarazą, ale przed chłodem na pewno: datowana na X stulecie filcowa maska z duńskiego emporium handlowego, wielkiego portu i wczesnego miasta Haithabu/Hedeby.

Maska z Hedeby, za blogiem Mścidruga

Ażeby niepotrzebnie nie przedłużać, zacytuję jej opis z fanpage'u drużynowego. Oto i notka Donara:


Jesteśmy dziś zmuszeni nosić maski dla bezpieczeństwa naszego i innych. Takie mamy ciekawe czasy. We wczesnym średniowieczu też noszono maski.

Pierwszym przykładem niech będzie raczej dobrze znana, ale warta przypomnienia, filcowa maska z Hedeby. Warto tu zaznaczyć, że Hedeby w IX-XI w były emporium handlowym i miejscem gdzie mogły się przenikać rożne kultury ówczesnego świata.

źródło: wpis Donara

Maska datowana jest na X w. i przedstawia pysk zwierzęcia (być może owcy, świni, byka albo jak ja wolę myśleć - niedźwiedzia). Inga Hagg twierdzi, że mogła być częścią kaptura, formą ocieplenia lub też mogłaby być noszona w walce. Neil Price podejrzewa, że służyła do rytualnych obrzędów, co łączy się z opisami Konstantyna VII z X w., który wspomina o rytualnych tańcach w skórach i maskach zwierząt. Do czego służyła naprawdę? Póki co nie wiadomo. Dziś, w dobie epidemii, świetnie nadała by się na reko festiwal, żeby nie dostać batów od straży grodowej. 🐗

W tym miejscu warto wrzucić link do fajnego bloga Mścidruga gdzie można znaleźć jego zdjęcie w rekonstrukcji maski http://bukowlas.blogspot.com/2014/…/hedebyhaithabu_7015.html

Drugi przykład to maska z Opola datowana na XI w. i wykonana z drewna sosnowego. Teza o jej zastosowaniu rytualnym jest dużo bardziej prawdopodobna niż maski z Hedeby. Po pierwsze została odnaleziona z wraz z podłużnym przedmiotem zakończonym głową kozy. Po drugie podobne maski były używane w obrzędach dziadów jeszcze długo po wczesnym średniowieczu.

Znaleziska z Hedeby wg Neil'a Price'a

Po trzecie, Kosmas w swojej kronice Czechów pisze:
"Także pogrzeby, które odbywały się w lasach i na polach, i korowody, które odprawiali podług pogańskiego zwyczaju, na dwóch i trzech rozstajnych drogach, jakby dla spokoju dusz. Także i bezbożne gry, które wyprawiali nad swoimi zmarłymi, tańcząc z nałożonymi na twarz maskami i wywołując cienie umarłych".

Zainteresowanych rozważaniami na temat słowiańskich masek rytualnych odsyłam do artykułu Pawła Szczepanika pn. „Maski w kulturze pogańskich Słowian Zachodnich. Atrybut rytualno-obrzędowy, czy fetysz religijny?”.

źródła:
1. Hagg, Inga (1984) Die Textilfunde aus dem Hafen von Haithabu. [The Textile Finds from the Port of Hedeby];
2. Neil Price (2002) The Viking Way: Religion and War in Late Iron Age Scandinavia;
3. http://www.vikingage.org/wiki/index.php… ;
4. https://www.academia.edu/…/Maski_w_kulturze_poga%C5%84skich…

Materiał szczęśliwie miałem pod ręką, a jest to pamiątka polskiego reko i zabytek sam w sobie, bo chodzi o filc wykonany ręcznie jakieś 10 lat temu przez Przema i Aśkę:


Dla uzyskania odpowiedniego koloru użyłem łupin cebuli: +10 do słowiańskości. Nie chciałbym tutaj rozstrzygać o etnicznej interpretacji tego znaleziska.

Zgodnie z ogólnym kontekstem należy dać pierwszeństwo postulowanemu w literaturze przedmiotu przypisaniu jej skandynawskim mieszkańcom duńskiego emporium handlowego, pełnego skądinąd przybyszów ze wszystkich stron świata, choć z drugiej i bliższej nam strony istnieją wskazane w poście Donara, a jednocześnie trudne do zignorowania, analogie z obszaru Słowiańszczyzny. Trudno też nie przypomnieć, że właśnie do Hedeby zostali w 808 r. przesiedleni przez króla duńskiego Godfreda kupcy ze zniszczonego najazdem tegoż władcy, a podlegającego książętom obodrzyckim emporium w Rericu nad Zatoką Wismarską.

No i - przecinek! - co z tego? Odpowiedź na to pytanie zostawiam Czytelnikowi...

replika maski obrzędowej z Opola za lucivo.pl

Nie wdając się w próżne dywagacje o "narodowości" kawałka starego filcu bierzmy się zatem do dzieła. Odcinamy pasujący kawałek...


...i wrzucamy do gara!


Kolor po farbowaniu wyszedł całkiem niezły.


Teraz naszemu misiowi wycinamy uszka, tudzież inne otwory, i formujemy mu pysk. Misiowi? Ano właśnie:


Wygląda bardziej jak baran, ewentualnie - świnia. W to ostatnie chcę wierzyć jako pancerny knur, aczkolwiek... 


...oceńcie to sobie sami. Pewnym odstępstwem od znaleziska, chociaż mym skromnym zdaniem usprawiedliwionym, są niezachowane w oryginale sznurki przytrzymujące maskę oraz...


...dookolne obszycie rozdwajającego się wzdłuż krawędzi filcu. W przeciwieństwie do zachowanych pozostałości zszyłem też ze sobą dolne krawędzie brody. W ten sposób konstrukcja jest sztywna i całość się nie rozłazi. Czy jest to poprawne wyjście? Nie wiem, ale na etapie przymiarek i dopasowywania wydało mi się logiczne, słuszne i konieczne. Bez tego raczej trudno byłoby ją utrzymać na twarzy. Może kiedyś przerobię?


Jak pokazuje rekonstrukcja zrobiona przez Mścidruga, świetnie się ją nosi razem z porządnym kapturem:

Fot. za blogiem Mścidruga 

Oprócz możliwych zastosowań obrzędowych, mogła zapewne służyć wojownikom i rabusiom chcącym ukryć tożsamość i przerazić ofiary, tudzież żeglarzom czy też w ogóle wędrowcom dla ochrony przed mroźnym wiatrem. Poza tym wygląda ona...

Kozioł, powiadasz?... :)

...zaprawdę mega kozacko!


PS

Jeśli chodzi o prace nad drugim tomem Wojskowości Słowian Połabskich, to idą pełną parą. Jest to olbrzymi materiał do opracowania, a w tej chwili uzupełniam go o, od niedawna chyba dostępną w sprzedaży, najnowszą literaturę, którą swoją drogą polecam:
Fred Ruchhöft, Arkona - Glaube, Macht und Krieg im Ostseeraum, Schwerin 2018.


Foka studiuje topografię dna Bałtyku w pobliżu Arkony :)

Powstają też już ilustracje, rysują się mapki. Jeszcze tylko poprawki stylistyczne, parę prac redakcyjnych, no i dobra okładka. Zapewniam, że jest na co czekać, a w ramach oczekiwania dobrze się będzie zapoznać - a może przypomnieć ją sobie? - z treścią tomu I. kto nie ma, najlepiej niech bierze bezpośrednio ze strony wydawnictwa Chronicon. Premierę planuję na Wolin...


PPS

Co dalej z tym moim blogiem?

Otóż zapowiadam, że wkrótce ożywi się bardziej. Jeśli śledzicie nasz drużynowy fanpage PGD, dobrze wiecie że można tam znaleźć wiele ciekawych tekstów na tematy historyczne i związane z odtwórstwem. Ażeby nie zginęły w odmętach internetu, pod hasłem DOBRE REKO i we współpracy z Drużyną Grodu Horodna będę zamieszczał tu wartościowe, merytoryczne posty naszych drużynników i przyjaciół.