Na zakończenie roku post nr 101: muzeum w Haithabu! Hedeby odwiedziliśmy po drodze do Norwegii...
...aby obejrzeć wystawę. Na skansen zabrakło czasu, gdyż pędziliśmy na prom. Ale na napisanie czegoś o Gudvangen na pewno przyjdzie pora. Powróćmy w pobliże Bałtyku, na teren dzisiejszych Niemiec, do Haithabu/Hedeby.
Mówię tu oczywiście o duńskim emporium handlowym, do którego król duński Godfred przesiedlił kupców ze zniszczonego w 808 r. obodrzyckiego portu w Rericu (dzis. Groß Strömkendorf przy Zatoce Wismarskiej), a które przetrwało w tym miejscu aż do drugiej połowy XI w. Zaczniemy od rzeczy znanych i nieodmiennie lubianych. Oto i słynna maska, o której już kiedyś pisałem:
Przejdźmy do uzbrojenia. Po pierwsze - kolekcja mieczy:
Jak widać, jest tam eksponowana całkiem pokaźna liczba mniej lub bardziej ozdobnych mieczy starszych typów, odnalezionych na miejscu tudzież w okolicy. Spośród nich najbardziej zainteresowała mnie datowana na X/XI w. piękna broń typu Y wg J. Petersena:
|
Miecz z Hedeby za Kurtem Schietzlem, Spurensuche Haithabu, Hamburg 2018, s. 577. |
Prócz mieczy starszych typów na wystawie można obejrzeć również klasyczny typ X z głownią inkrustowaną złotem:
Przejdźmy do grotów włóczni. Pochodzący z grobu konnego wojownika grot typu I wg A. Nadolskiego, z ćwiekowaną tuleją:
Typ V o lancetowaym liściu i rowkowanej tulejce, który w zauważalnej ilości występuje również na Połabiu:
No i jeszcze typ VI, czyli pochodząca z państwa Franków forma zaopatrzona w skrzydełka:
Nie zapominajmy o żeleźcu topora typu III wg Andrzeja Nadolskiego:
Uzbrojenie ochronne jest reprezentowane przez umba:
Na koniec warto pokazać ważny element rzędu końskiego jakim są strzemiona - tutaj posiadająca zachodnią genezę para typu I wg A.Nadolskiego, która charakteryzuje się prostą stopką. Obok okucie uzdy oraz kolejny miecz o pięknej rękojeści inkrustowanej srebrem, pominięty poprzednio ze względu na kiepską jakość zdjęcia:
Ostatnim elementem uzbrojenia, który dzisiaj pokażę jest typowo skandynawski grot strzały osadony na trzpieniu, należący do typu III wg A. Nadolskiego:
Jak widać, w gablocie wyeksponowano go obok zdobionego jelca i paru narzędzi przydatnych w życiu codziennym. O innych znaleziskach prezentowanych w muzeum będziecie mogli przeczytać w którymś z kolejnych postów. Na razie mamy tu szydło, puncę, tudzież nieco bardziej zagadkowy element określony jako Profilzieheisen. Jest to najprawdopodobniej profilowana blaszka z otworami o różnych średnicach, służąca kowalowi do wytwarzania drutu, a brzydko mówiąc - ciągnięcia.
I tym optymistycznym akcentem kończymy dziś stary rok!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz